Katie Melua Forum

Opowiadania
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Katie Melua Forum Strona Główna -> Made by Fans
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
asia
Bezel



Dołączył: 12 Lis 2006
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:27, 23 Sty 2007    Temat postu:

ja już wszystko zaliczyłam i jaestem w połowie feri

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
p@ola
Moderator



Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 3221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paczków

PostWysłany: Śro 17:36, 24 Sty 2007    Temat postu:

ja jeszcze 3 dni do szkoly musze chodzic Sad Wrocmy do opowiadań

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
<Dragon>
Słuchacz Katie



Dołączył: 31 Gru 2006
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Czw 22:44, 25 Sty 2007    Temat postu:

Spodobało się?? Fajnie. Dzisiaj już nie napisze ale jutro coś naskrobę...Razz
__________________________

30 kwiecień 2007 roku
Katie zmęczona ciągnącą się w nieskończoność trasą koncertową po Europie, postanowiła odwiedzić (Nie informując o tym nikogo) swojego starego znajomego Filipa z Cambridge. Była właśnie w okolicy więc dotarcie do jego domu zajęło Jej tylko chwilę. Facet studiuje archeologię i planuje wyjechać na wykopaliska do Mongolii... Kiedyś, kiedy Katie nie była jeszcze sławna to bardzo chciała pojechać tam z nim... Teraz od nawału obowiązków nie ma ani chwili wolnego czasu... Nawet na pogaduchy ze starym przyjacielem musi się wymykać (Uroki sławy...).
O 23:15 Katie po cichutku wymknęła się ze swojego pokoju hotelowego sprytnie omijając portiera. Przez chwilę zastanawiała się czemu po prostu nie wyszła z hotelu... Czyżby odezwał się w Niej zew adrenaliny??Smile
Noc była gwiaździsta i bezchmurna...
Katie zatrzymała przejeżdżającą taksówkę i szybko wsiadła do niej... Kierował nią starszy pan z łysiną na głowie i w okularach conajmniej +40 dpi... Spojrzał na Nią przez lusterko wsteczne i spytał:
- Gdzie panienka sobie życzy jechać??
- 40 Clarkson Rd...
- Z miłą chęcią zawiozę tam tak przeuroczą dziewczynę jak Pani. Jestem Robert, Robert Miller... A Panienka, jeśli można wiedzieć??
- Katie... Katie Melua...
Taksówkarz przecierając oczy spojrzał dokładnie w lusterko i wpatrywał się w nie z niedowierzaniem... Chwilę milczenia przerwał klakson nadjeżdżającego z naprzeciwka samochodu...
- Proszę uważać!!! - krzyknęła Katie.
- oh.. Przepraszam panienkę ale rzadko zdarza mi się wozić tak znane osobistości...
- Nie szkodzi, przywykłam - odparła Katie...
Rzeczywiście była już przyzwyczajona do obstępujących ją z wszystkich stron fanów i tego że prawie każdy zna Jej twarz. Przywykła do tego i była tym okropnie zmęczona. Można się tu doszukiwać powodów tej nagłej "ucieczki". Chciała po prostu przez chwilę poczuć się jak osoba prywatna. Najwyraźniej taksówkarz Robert pokrzyżował Jej plany.
- Widzę że panienka czymś się trapi... Sława doskwiera?? hehehe... - stwierdził Robert. Wydawało się że dobrze się na tym zna...
- Tak, mam tego wszystkiego już dosyć... - odburknęła Katie...
- Nie dziwię się panience... Ale to są właśnie skutki popularności. Coś o tym wiem. Panienka pewnie nigdy nie słyszała o zespole The Rullers (!)... Swego czasu byliśmy bardzo popularni... - Jeśli panienkę to nie znuży to mogę trochę o tym opowiedzieć...
Katie widocznie to zainteresowało bo natychmiast poderwała się z siedzenia i oparła o fotel kierowcy.
- Z chęcią posłucham...
Staruszek z uśmiechem na twarzy westchnął i zaczął opowiadać.
"Zacznijmy od początku. Był rok 44... Trwa II Wojna światowa. Po lądowaniu w Normandii które cudem przeżyłem (moja kompania "D" 101 Dywizji Powietrzno-Destantowej została rozbita i rozgromiona) razem z resztkami oddziału kierowaliśmy się w stronę wioski Saint Mére Eglise. Tam mieliśmy dokonać przegrupowania i przeć na okopane wojska Nazistów. Jednak po dotarciu do wioski kapitan Grodon zrobił nam niespodziankę i zarządził 3 dniowy postój... Razem z kumplami z oddziału postanowiliśmy to uczcić i zrobić małe "przyjęcie" na cześć kapitana. W piwnicach starej winiarni (Francuskie wino i kobiety to jest to...) znaleźliśmy kilka skrzynek wyśmienitego wina oraz zestaw instrumentów. Harmonia, Skrzypce, Saksofon (Skąd tam się wziął saksofon, tego nie wiem..) i kilka tamburyn. Widocznie jakiś zespół miał tu postój kiedy zastała ich wojna. Bez wahania wzięliśmy owe sprzęty grające i zaczęliśmy przygotowania... Po ok 2 godzinach po nastrojeniu instrumentów i przygotowaniu na szybko "poczęstunku"(Herbatniki, jabłka, herbata jak przystało na prawdziwych anglików, oraz trochę polskiej wódki w piersiówce) zaczęliśmy zabawę. Wyglądało to chyba przezabawnie gdy 5 pijanych żołnierzy próbuje grać na jednym saksofonie... Ja tego nie pamiętam...( Polska wódka jest naprawdę mocna..) Rano obudziłem się lekkim kacem. Moi towarzysze leżeli obok w dosyć dziwnych pozycjach. Wstałem i kierując się do wyjścia z domu minąłem leżące na ziemi skrzypce. Kiedyś trochę grałem więc postanowiłem sprawdzić ile jeszcze pamiętam. Podniosłem instrument oraz smyczek, przyłożyłem go delikatnie do strun i pociągnąłem. Ze skrzypiec dobiegł cichutki dźwięk. Rozochocony tym że udało mi się zagrać chociaż jeden nadający się dla ludzkich uszu dźwięk, zacząłem grać jedyny utwór który pamiętałem z dzieciństwa: "Rudolph the Red Nose Reindeer". Grałem tą piosenkę zaledwie kilka razy ale wpadła mi w ucho więc szybko się jej nauczyłem..."
- Mam nadzieję że panienki nie zanudzam?? -spytał Robert.
- Nie skąd. Bardzo ciekawa historia...-odpowiedziała Katie.
Nagle zaczęła się rozglądać ponieważ zauważyła znajome budynki.
- Chyba się zbliżamy. Proszę skręcić teraz w lewo.
- Jak sobie panienka życzy. Coś mi się wydaje że nie dokończę mojej historii podczas tego kursu. A szkoda bo to dopiero początek.
- Na pewno będzie jeszcze okazja... - odparła Katie. - Możliwe jest że to ja usłyszę koniec.
Uśmiechnęła się. Nagle zobaczyła ten dom.
- Proszę się zatrzymać! To tu...
Taksówkarz zatrzymał się gwałtownie. Katie wyciągnęła pieniądze z kieszeni i chciała zapłacić.
- To nie jest konieczne... Dawno nie miałem takiej uroczej kilentki. Ten kurs jest na koszt firmy...
- Dziekuję...
- Nie ma za co... Do usług.- uśmiechnął się Robert
- Może się jeszcze kiedyś spotkamy.
- Nie wątpię.
Katie zatrzasnęła drzwi taksówki a ona odjechała.
CDN.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asia
Bezel



Dołączył: 12 Lis 2006
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:38, 28 Sty 2007    Temat postu:

Był to jej producent Makie Batt.
Katie zaprosiła go do środka.
-Katie przepraszam, że przyszyłem bez zapowiedzi... -Powiedział-ale mam dla ciebie ważną sprawę...
Katie nagle przerwała widząc, że producent się zamyślił.
-mów, ale musisz się pośpieszyć, bo za 2 godziny mam koncert-powiedziała Katie.
-wiem -powiedział-ale mmhh.. Dziś koncertujesz tylko w Paryżu i kończysz koncertować po Francji?-
-tak a czemu pytasz?-Katie-
-bo chce wysłać Cię na wysłać na następne koncerty po kraju.. Ale jak jesteś zmęczona lub nie chcesz to nie musisz.-Powiedział bardzo łagodnie-
-chce! – Krzyknęła -ale zależy, jakie to państwo -
-polska-powiedział-
-to wspaniale biorę to, ale musisz już iść, bo za godzinne mam byś w miejscu gdzie będzie koncert.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asia
Bezel



Dołączył: 12 Lis 2006
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:57, 12 Lut 2007    Temat postu: ciąg dalszy

Katie wybrała ubrania wzięła gitary i wyszła.
Czekała na wcześniej zamówiona taksówkę.
Po dziesięciu minutach wreszcie pojechała.
Taksówkarz był bardzo nie przyjemny ciągle dodawał gazu i hamował.
Katie po 5 minutach powiedziała wysiadam zapłaciła i wyszła.
Nie była na miejscu, bo nie chciała z nim jechać spotkała na przejściu basistę z jej zespołu i podwiózł ją (był samochodem).
Po drodze wysiadła czekała na przejściu,zapaliło się zielone Katie zaczęła wchodzić na jezdnie nagle...
CDN


__________________________________________
dragon pisz dalej swoje opowiedanie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
p@ola
Moderator



Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 3221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paczków

PostWysłany: Wto 13:22, 13 Lut 2007    Temat postu:

Asiu moglabys edytowac? Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
<Dragon>
Słuchacz Katie



Dołączył: 31 Gru 2006
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Sob 15:19, 17 Lut 2007    Temat postu:

Napisał bym dalej ale nie mam weny... Taki los artysty..Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
asia
Bezel



Dołączył: 12 Lis 2006
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:16, 25 Lut 2007    Temat postu:

no tak taki los no mi coś może przyjdzie do głowy i napisze

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DC
Administrator



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:27, 23 Sie 2007    Temat postu:

No, no Dragon, całkiem nieźle, czekamy na ciąg dalszy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
<Dragon>
Słuchacz Katie



Dołączył: 31 Gru 2006
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Pią 0:03, 24 Sie 2007    Temat postu:

Cosik naskrobię bo mi się coś w głowie kołacze^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
<Dragon>
Słuchacz Katie



Dołączył: 31 Gru 2006
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Wto 13:09, 28 Sie 2007    Temat postu:

Ciąg dalszy nastąpił:
____________________

30 kwiecień 2007 roku
Katie zmęczona ciągnącą się w nieskończoność trasą koncertową po Europie, postanowiła odwiedzić (Nie informując o tym nikogo) swojego starego znajomego Filipa z Cambridge. Była właśnie w okolicy więc dotarcie do jego domu zajęło Jej tylko chwilę. Facet studiuje archeologię i planuje wyjechać na wykopaliska do Mongolii... Kiedyś, kiedy Katie nie była jeszcze sławna to bardzo chciała pojechać tam z nim... Teraz od nawału obowiązków nie ma ani chwili wolnego czasu... Nawet na pogaduchy ze starym przyjacielem musi się wymykać (Uroki sławy...).
O 23:15 Katie po cichutku wymknęła się ze swojego pokoju hotelowego sprytnie omijając portiera. Przez chwilę zastanawiała się czemu po prostu nie wyszła z hotelu... Czyżby odezwał się w Niej zew adrenaliny??Smile
Noc była gwiaździsta i bezchmurna...
Katie zatrzymała przejeżdżającą taksówkę i szybko wsiadła do niej... Kierował nią starszy pan z łysiną na głowie i w okularach conajmniej +40 dpi... Spojrzał na Nią przez lusterko wsteczne i spytał:
- Gdzie panienka sobie życzy jechać??
- 40 Clarkson Rd...
- Z miłą chęcią zawiozę tam tak przeuroczą dziewczynę jak Pani. Jestem Robert, Robert Miller... A Panienka, jeśli można wiedzieć??
- Katie... Katie Melua...
Taksówkarz przecierając oczy spojrzał dokładnie w lusterko i wpatrywał się w nie z niedowierzaniem... Chwilę milczenia przerwał klakson nadjeżdżającego z naprzeciwka samochodu...
- Proszę uważać!!! - krzyknęła Katie.
- oh.. Przepraszam panienkę ale rzadko zdarza mi się wozić tak znane osobistości...
- Nie szkodzi, przywykłam - odparła Katie...
Rzeczywiście była już przyzwyczajona do obstępujących ją z wszystkich stron fanów i tego że prawie każdy zna Jej twarz. Przywykła do tego i była tym okropnie zmęczona. Można się tu doszukiwać powodów tej nagłej "ucieczki". Chciała po prostu przez chwilę poczuć się jak osoba prywatna. Najwyraźniej taksówkarz Robert pokrzyżował Jej plany.
- Widzę że panienka czymś się trapi... Sława doskwiera?? hehehe... - stwierdził Robert. Wydawało się że dobrze się na tym zna...
- Tak, mam tego wszystkiego już dosyć... - odburknęła Katie...
- Nie dziwię się panience... Ale to są właśnie skutki popularności. Coś o tym wiem. Panienka pewnie nigdy nie słyszała o zespole The Rullers (!)... Swego czasu byliśmy bardzo popularni... - Jeśli panienkę to nie znuży to mogę trochę o tym opowiedzieć...
Katie widocznie to zainteresowało bo natychmiast poderwała się z siedzenia i oparła o fotel kierowcy.
- Z chęcią posłucham...
Staruszek z uśmiechem na twarzy westchnął i zaczął opowiadać.
"Zacznijmy od początku. Był rok 44... Trwa II Wojna światowa. Po lądowaniu w Normandii które cudem przeżyłem (moja kompania "D" 101 Dywizji Powietrzno-Destantowej została rozbita i rozgromiona) razem z resztkami oddziału kierowaliśmy się w stronę wioski Saint Mére Eglise. Tam mieliśmy dokonać przegrupowania i przeć na okopane wojska Nazistów. Jednak po dotarciu do wioski kapitan Grodon zrobił nam niespodziankę i zarządził 3 dniowy postój... Razem z kumplami z oddziału postanowiliśmy to uczcić i zrobić małe "przyjęcie" na cześć kapitana. W piwnicach starej winiarni (Francuskie wino i kobiety to jest to...) znaleźliśmy kilka skrzynek wyśmienitego wina oraz zestaw instrumentów. Harmonia, Skrzypce, Saksofon (Skąd tam się wziął saksofon, tego nie wiem..) i kilka tamburyn. Widocznie jakiś zespół miał tu postój kiedy zastała ich wojna. Bez wahania wzięliśmy owe sprzęty grające i zaczęliśmy przygotowania... Po ok 2 godzinach po nastrojeniu instrumentów i przygotowaniu na szybko "poczęstunku"(Herbatniki, jabłka, herbata jak przystało na prawdziwych anglików, oraz trochę polskiej wódki w piersiówce) zaczęliśmy zabawę. Wyglądało to chyba przezabawnie gdy 5 pijanych żołnierzy próbuje grać na jednym saksofonie... Ja tego nie pamiętam...( Polska wódka jest naprawdę mocna..) Rano obudziłem się lekkim kacem. Moi towarzysze leżeli obok w dosyć dziwnych pozycjach. Wstałem i kierując się do wyjścia z domu minąłem leżące na ziemi skrzypce. Kiedyś trochę grałem więc postanowiłem sprawdzić ile jeszcze pamiętam. Podniosłem instrument oraz smyczek, przyłożyłem go delikatnie do strun i pociągnąłem. Ze skrzypiec dobiegł cichutki dźwięk. Rozochocony tym że udało mi się zagrać chociaż jeden nadający się dla ludzkich uszu dźwięk, zacząłem grać jedyny utwór który pamiętałem z dzieciństwa: "Rudolph the Red Nose Reindeer". Grałem tą piosenkę zaledwie kilka razy ale wpadła mi w ucho więc szybko się jej nauczyłem..."
- Mam nadzieję że panienki nie zanudzam?? -spytał Robert.
- Nie skąd. Bardzo ciekawa historia...-odpowiedziała Katie.
Nagle zaczęła się rozglądać ponieważ zauważyła znajome budynki.
- Chyba się zbliżamy. Proszę skręcić teraz w lewo.
- Jak sobie panienka życzy. Coś mi się wydaje że nie dokończę mojej historii podczas tego kursu. A szkoda bo to dopiero początek.
- Na pewno będzie jeszcze okazja... - odparła Katie. - Możliwe jest że to ja usłyszę koniec.
Uśmiechnęła się. Nagle zobaczyła ten dom.
- Proszę się zatrzymać! To tu...
Taksówkarz zatrzymał się gwałtownie. Katie wyciągnęła pieniądze z kieszeni i chciała zapłacić.
- To nie jest konieczne... Dawno nie miałem takiej uroczej kilentki. Ten kurs jest na koszt firmy...
- Dziekuję...
- Nie ma za co... Do usług.- uśmiechnął się Robert
- Może się jeszcze kiedyś spotkamy.
- Nie wątpię.
Katie zatrzasnęła drzwi taksówki a ona odjechała.
Katie stałą jak wryta jeszcze chyba z 3 min. Patrzyła na dom który widziała ostatni raz jakieś 7 lat temu. Nie zmienił się ani trochę. Był wielki , biały, lecz już widać było na nim ślady starości (tak jak 7 lat temu). farba poszarzała. Zielona dachówka miała braki w niektórych miejscach lecz okna, o dziwo, błyszczały jak nowe.
Podeszła do metalowej furtki i poruszyła nią by sprawdzić czy jest otwarta.
Filip, tak zresztą jak jego ojciec, nigdy nie zamykał furtki. Taki rodzinny zwyczaj. Katie weszła do ogródka. Wyglądał wprost magicznie. Zielone krzewy, żywopłot dawno nie strzyżony , zepsuta fontanna na środku małego ronda prowadzącego do drzwi frontowych. Ogród był zaniedbany ale to właśnie sprawiało że był taki niezwykły.
Katie minęła rondo i stanęła przy ogromnych drzwiach prowadzących do środka. Zapukała lekko lecz bez odzewu. Zapukała mocniej aż ją ręka zabolała. Usłyszała kroki dochodzące ze środka...
CDN.

Bateria wyczerpana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
p@ola
Moderator



Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 3221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paczków

PostWysłany: Wto 13:15, 28 Sie 2007    Temat postu:

zespol the rullers? Very Happy nie no wspaniala nazwa xD

opowiadanko fajne Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
<Dragon>
Słuchacz Katie



Dołączył: 31 Gru 2006
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Wto 13:28, 28 Sie 2007    Temat postu:

p@ola napisał:
zespol the rullers? Very Happy nie no wspaniala nazwa xD

opowiadanko fajne Wink

wiat inwencja twórcza. Nic innego mi do głowy nie przychodziło^^
O tutaj wsadziłem na stronkę nawet:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
p@ola
Moderator



Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 3221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Paczków

PostWysłany: Wto 13:52, 28 Sie 2007    Temat postu:

I oczywiscie musiales w opwiadania eplesc cos z wojny ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
<Dragon>
Słuchacz Katie



Dołączył: 31 Gru 2006
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Wto 13:53, 28 Sie 2007    Temat postu:

no musialem^^. Taki mój myk.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Katie Melua Forum Strona Główna -> Made by Fans Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.
Regulamin